piątek, 29 czerwca 2012
RELACJA
Witam PM od 7 dni jestem żoną……
PRZYGOTOWANIA:
Jak przyjechałam do rodzinnego domu we wtorek okazało się że moja mama ma złamaną rękę ,wiec najważniejsza para rąk odeszła .
W środę cały czas lało cały dzień idąc na balejaż i fryzurę ślubna próbną w baletkach miałam kałużę. No ale to środa wiec niech pada jeszcze…. Wieczorem przyjechała ciotka mojej mamy siostra.
Do tego zauważyłam że moje zjarane plecy w burakach zaczęły się złuszczać. Wiec trzeba było zerwać zjaraną skórę.
Czwartek cały czas padało ! Idąc a paznokcie mówiłam sobie mam jeszcze czas niech pada…..
Wieczorem w deszczu myłam samochód ! Bo padać oczywiście nie przestało…… Paznokcie przeżyły.
Wieczorem robiliśmy girlandę nad drzwi ,koszyk na koperty no i dalsze zrywanie skóry z moich pleców. A w południe zadzwoniła mojego K kuzynka ze nie będą na weselu. Dzień przed ślubem ale się wkurzyłam bo już z nimi było -5 osób które pierw potwierdziły potem w ostatniej chwili odmówiły wesela.
Piątek Nie mogłam już spać od 4 godziny na dodatek wyglądając przez okno stwierdziłam że cały czas pada. Nie mogłam jeść byłam przejęta i załamana pogodą. Przed fryzjerem pojechałam po kwiaty do swpiecia we włosy. Dostałam dwa i okazało się że róże dopiero co przyszły i bukiet dopiero jest robiony. Z jedna różą pojechałam do fryzjera a ciotka z ojcem pojechali po torta ciasto i zawieźli wódkę i szampona na salę. Cały czas lało! Wróciłam z fryzury odebrałam swój bukiet ….. w końcu przestało padać !!! w Końcu!
Była już po 14 godzinie wiec trochę byłam spóźniona w domu czekała wizażystka. Umalowała mnie w międzyczasie przyjechał fotograf zaczął pykać fotki .
Potem przystrojenie samochodu ubranie dziecioka który ani myślał się przebrać! Wiec straciliśmy kolejne pół godziny i tak zrobiła się 16 a ja jeszcze nie ubrana !
Ubierała mnie ciotka w suknie ślubną ( moja mama z jedna ręka nie dałaby rady ) Siadając na łóżku w kiecce myślałam sobie RANY JAK JA BĘDĘ CHODZIĆ TANCZYĆ I tym podobne ……Im bliżej do 17 tym bardziej się stresowałam.
Przyjechał pan młody ,z rodzicami i świadkiem .Obrączki ,błogosławieństwo i udaliśmy się do kościoła.
Zaczęła się msza kościół był pięknie przystrojony …. Podczas przysięgi żadne z nas się nie pomyliło emocje opadły jak wyszliśmy z kościoła .Byliśmy małżeństwem .( moja córka nie weszła do kościoła nawet –jakby weszła to chyba by usiadła ojcu na kolanach tak była stęskniona za tata)
Potem pojechaliśmy na salę i zaczęła się impreza było zajebiscie ! wybawiłam się na weselu tak że bolały mnie stawy kolanowe. Mieliśmy wesele na 35 osób a Dj tak rozkręcił imprezę że jak puszczał muzykę to nikogo nie było przy stolikach wszyscy tańczyli .Okrągłe stoliki się sprawdziły wszyscy byli bardzo zadowoleni i dziękowali nam za dobra zabawę .Nawet moja teściowa była zadowolona .
Dzisiaj mielismy sesje zdjęciową w osieku a fotki będę miała dopiero w przyszłym tyg.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz